• Ilu policjantów, tyle pasji i zainteresowań. Praktycznie każdy z nich ma odskocznię od codziennej służby, która niekiedy potrafi dobrze dać w kość. Zmianowy tryb wykonywanych zadań, częste realizacje i wyjazdy służbowe, przedłużające się niekiedy, wielogodzinne czynności. Przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo, wiadomo służba, dlatego dobrze jest mieć jakiegoś pozazawodowego bakcyla, żeby dać upust emocjom i zapomnieć o stresie, a tym samym zminimalizować go do zera. Jedni kochają podróże, drudzy uprawiają sport, inni przywracają do życia stare samochody i motocykle, a są też tacy, którzy potrzebują odreagowania w leśnych ostępach, odludnych miejscach, z dala od cywilizacji, wyposażeni w tzw. traperskie atrybuty, krzesiwo oraz nóż. Podkomisarz KAMIL DANIŁOWICZ, technik kryminalistyki i specjalista od plam krwawych w jednej osobie, ma właśnie taką nietypową pasję. Niczym filmowy „Rambo”, jednak z własnej nieprzymuszonej woli, a nie jak filmowa postać, ścigany i zmuszony uciekać do lasu, co jakiś czas opuszcza miejski zgiełk i wyrusza w poszukiwaniu odludnych miejsc. Kamil od wielu lat preferuje taki sposób spędzania wolnego czasu, z jednej strony sprawdzenia się w roli trapera żyjącego w zgodzie z przyrodą, z drugiej relaksu, odpoczynku, naładowania baterii, znalezienia najlepszego sposobu na odreagowanie od trudu codziennej służby.